Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Hiszpańskie Fiesty oraz Wyższe Sfery

  • Drukuj

Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów !2014/dkk30042014 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

30 kwietnia w Bibliotece Publicznej w Kurzelowie odbyło się  kolejne spotkanie DKK. Uczestniczyło w nim 7 osób. Tym razem dyskutowaliśmy na temat książek „ Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty” Katarzyny Kobylarczyk oraz „Wyższe sfery” Petera Hedgesa.

„Pył z landrynek” to opowieść o kraju gdzie o świcie ludzie podpalają styropianowe figury większe od domów, a w święta obrzucają się cukierkami, błotem i zdechłymi szczurami. To relacja z miejsc, gdzie w Wielki Piątek bije się w bębny, aż krwawią dłonie, a czarownice odpędza się ciepłą wódką. To także zbiór historii o bandytach, rzeźnikach, królach i tancerkach z zapomnianych miasteczek Kastylii – La Manchy, Andaluzji i Katalonii.
Próbę zrozumienia i opisania kolorytu kulturowego podjęła się pani Katarzyna Kobylarczyk. Niestety zakończyło się to fiaskiem. Według klubowiczów zabrakło lekkości pióra. W żaden sposób nie zachęciła nas do podróży. Panie przyznały, że nie przeczytały całego zbioru reportaży. Dlaczego? Była to dla nich droga przez mękę, a te które przeczytały miały problem z określeniem ich celu. Nie wiedziałyśmy, co autorka chce nam przekazać. Pomysł podróżowania szlakiem fiest i ich historii jest wyjątkowy. Relacja większości z nich dla nas powinna być kolorowa, radosna, lekka i zachęcająca do własnych  poszukiwań. Tymczasem wyszło szaro, buro i ponuro. Kobylarczyk nie zgłębia tematu, nie rozmawia z ludźmi, pływa po powierzchni. Nie ma w niej reporterskiej ciekawości, przez co czytelnik pozostaje z pewnym niedosytem. Czasami autorka zaskoczy nas jakąś ciekawostką, legendą, ale wszystko to jest zdawkowe. Być może taki był zamysł autorki- przedstawienie fiest hiszpańskich w krótkich migawkach. Dziwny to reportaż, pisany poetyckim językiem. Brakuje też jakiegoś porządku, autorka skacze z miejsca na miejsce, z fiesty na fiestę, że w pewnym momencie wszystko zaczyna się zlewać w jedną całość. Pozostaje chaos i niedosyt.
W drugiej książce „Wyższe sfery”  pisarz pokazuje nie tylko jak zmieniają się relacje między partnerami, ale również jak zmienia się postrzeganie samych siebie. Opisuje to jak wyobrażenia przed ślubem rzutują na życie po ślubie. Tak często są to zawiedzone wyobrażenia. Książka ta jest o poszukiwaniu tego, co najważniejsze i stawia pytanie – ile można zaryzykować i czy warto igrać z losem.
Klubowiczkom książka zbytnio nie przypadła do gustu. Nie zachwyciła ona nas, ale też nie zniechęciła – przeczytałyśmy ją do końca. Uważamy, że to dobra książka do pociągu, nie trzeba się specjalnie skupiać. Brakowało nam tła bohaterów, informacji, które pomogłyby nam zrozumieć ich postępowanie.

{gallery width=200 height=250 cols=3 rows=2 orientation=vertical}!2014/dkk30042014{/gallery}