Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Błąd
  • Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów !2014/dkk270314 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

Spotkanie DKK

Błąd krytyczny rozszerzenia [sigplus]: Dla folderu galerii obrazów !2014/dkk270314 oczekiwana jest względna ścieżka do folderu startowego określonego w konfiguracji rozszerzenia w zapleczu systemu Joomla!.

27 marca 2014 r. w Bibliotece Publicznej we Włoszczowie  9 uczestniczek kolejnego, tym razem już wiosennego spotkania DKK, dyskutowało o następujących książkach: Marcina Kołodziejczyka „B. Opowieści z planety prowincja” oraz Alice Munro „Kocha lubi, szanuje…”.  


Na odwrocie książki „B. Opowieści z planety prowincja” Marcina Kołodziejczyka znajduje się fragment recenzji Justyny Sobolewskiej, która stwierdza, że „czytelnik zupełnie nie chce uciekać z tej planety”.  Prawie wszystkie klubowiczki  twierdziły, że chciały  jednak to zrobić. Dlaczego?  Może  po prostu nie chcą takiej prowincji, takiej rzeczywistości, takich realiów.  W czasie dyskusji o książce szukałyśmy  odpowiedzi na pytanie: Jakie są te opowieści? Prawdziwe, czy raczej skrajne? Prowincja, o której pisze autor nie ma tu wymiaru geograficznego, to raczej prowincjonalność społeczna. Kołodziejczyk czyni swoimi bohaterami ludzi, którzy ze względu na brak sukcesów, majątku, wykształcenia czy powodzenia u płci przeciwnej, mogą być postrzegani jako obywatele klasy B.  Przekonuje, że "B" to nie tylko popegeerowska wieś czy leżąca na uboczu mieścina, że ten stan umysłu człowiek nosi ze sobą wszędzie, niezależnie od miejsca, w którym przyjdzie mu żyć. Można go spotkać praktycznie wszędzie: w fabryce, pociągu, domu wiejskim i miejskim, a także w blokowiskach i różnych instytucjach i urzędach. Stan ten, trafnie określiła jedna z klubowiczek  jako  syndrom „ciasnoty umysłowej”.

15 krótkich tekstów składających się na tę niewielką objętościowo książkę pokazuje różne typy „ciasnoty umysłowej”. Bohaterami "B. Opowieści z planety prowincja" są starzy i młodzi, ci, którzy pogodzili się ze swoim losem i ci, co wciąż marzą o wielkim świecie, kobiety i mężczyźni, doświadczeni przez los, a także ludzie, których już między nami nie ma. Odnajdziemy tu m.in.: policjantów i złodziei, życiowych nieudaczników i dziwaków, „niedorobione aktorki”, nauczyciela i  panią architekt, cwaniaków oraz osoby  kalekie. Autor każdemu z nich poświęca kilka, kilkanaście stron i w pełni wykorzystuje ten niewielki format, ukazując w nim człowieka z całą jego historią. Oddaje  specyfikę ich mowy, wyłapuje charakterystyczne powtórzenia czy naleciałości związane z tym, czym się w życiu zajmują lub z jakiego środowiska pochodzą. Historie Kołodziejczyka rażą prawdopodobieństwem. Każdy z nas zna podobne opowieści, mija ludzi o pokrewnych życiorysach. Ludzi zawistnych, zazdrosnych, przegranych, tych, którzy nie potrafią się odnaleźć w otaczającej ich rzeczywistości, uciekających w alkohol, w skoki w bok, na tory. Stąd też lektura „B. Opowieści z planety prowincja” nie należy do lekkich i przyjemnych, a specyficzny stanem umysłu,  o którym pisze autor czasami wręcz drażni czytelnika.  Nie wszystkim uczestniczkom spotkania książka  ta przypadła do gustu. 


Nie tylko Kołodziejczyk nie ujął swoimi opowiadaniami klubowiczki.  Książka Alice Munro – kanadyjskiej noblistki - również  nie wywołała okrzyków zachwytu. „ Kocha, lubi, szanuje...” to zbiór dziewięciu opowiadań o kobietach w różnym wieku, które stoją na rozdrożu, które na coś czekają, czegoś nie osiągają, które próbują definiować swoje życie przez pryzmat relacji z innymi ludźmi. To matki, niepokorne córki, subtelne kochanki, wreszcie przede wszystkim kochające wprost i bezwarunkowo żony lub narzeczone.  Są silne emocjonalnie jak: Johanna z opowiadania tytułowego, czy nieskrępowana Alfrida „błyszcząca pod sztandarem własnej osobowości”, słabe jak chora na raka Jinny, czy znudzona monotonią życia Meriel, jest też bezbronna Fiona, zamknięta w świecie własnej niepamięci, zdana na łaskawy los i opiekę innych. Bohaterki opowiadań, choć o różnej konstrukcji psychicznej, dostojnie znoszą przeciwności losu i niechciane sytuacje życiowe.
Według klubowiczek najlepszym opowiadaniem jest  „Wiszący most”. Chora na nowotwór kobieta przeżywa nieoczekiwaną, być może ostatnią w życiu, przygodę. Znacznie młodszy, zupełnie obcy mężczyzna okazuje jej zainteresowanie, którego nie ma już dla niej mąż. Nocna wyprawa na podmiejskie mokradła ukazuje umierającej bohaterce piękno świata, magię dzikiej przyrody i moc, jaką może dać bliskość drugiego człowieka.
Munro koncentruje się na ludziach, ich uczuciach i emocjach. Przy użyciu prostych środków wyrazu oraz intrygującym pomysłom tworzy obyczajowe obrazki z życia swych bohaterów, w których odnajdujemy nie tylko historie ich związków, towarzyszących im uczuć i namiętności, ale przede wszystkim obraz pokrętnych dróg ludzkiego losu, jego nieoczekiwanych zwrotów, powikłań i rozstrzygnięć.
Książka ta przypomina o ważnej, choć często pomijanej zasadzie, która rządzi losem - a mianowicie, że nigdy, przenigdy nie możemy przewidzieć, co nam przyniesie życie, co zmieni czas, jak będzie. Nawet układy z siłami wyższymi, wszelakie przewidywania, czy konsekwencje pozornie racjonalnych wyborów nie dają żadnej pewności. Wszystko i tak zawsze jest inaczej.

Wszystkie klubowiczki zauważyły, że każdy z tekstów ma podobną konstrukcję. Od razu, natychmiast jesteśmy wrzucani w wir jakichś zdarzeń, których znaczenie dopiero wyjaśni (albo nie) dalsza część tekstu. Następnie akcja rozwija się niespiesznie, by w finałach gwałtownie poruszyć, wskazując fakt, iż większość bohaterek jest w swym życiu zagubiona i albo mierzy się z jakąś wielką stratą, albo musi zacząć coś od nowa. Każde z opowiadań można by rozwinąć do rangi powieści, ale Alice Munro w skondensowany sposób podaje nam istotę rzeczy, co do której rozwleczony styl mógłby tylko sprawić, że stracimy z oczu, to co ważne, czyli człowieka.
Mimo wszystkich swoich niewątpliwych zalet opowiadania Alice Munro nie przekonały klubowiczek DKK do tego gatunku literackiego, ale większości się podobały. Stwierdziłyśmy, że książka raczej nie zainteresuje fanów sensacji i szybkiej akcji. Jednakże osoby  lubiące powieści obyczajowe, czy też psychologiczne oraz czytelnicy doceniający w literaturze jej formę,  mogą śmiało po nią sięgnąć.

Kolejne spotkanie zaplanowałyśmy na 24 kwietnia, tym razem dyskutować będziemy o książce Agary Tuszyńskiej „Oskarżona Wiera Gran” oraz  Igora T. Miecika „14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji”.

Spotkania Klubu DKK i program realizowany jest we współpracy z Instytutem Książki.

{gallery width=200 height=250 cols=3 rows=3 orientation=vertical}!2014/dkk270314{/gallery}

Wyszukiwarka

Godziny pracy

Poniedziałek 8.00 - 16.00
Wtorek 9.00 - 17.00
Środa 9.00 - 17.00
Czwartek
9.00 - 17.00
Piątek 8.00 - 16.00
Sobota       8.00 - 13.00
 (1 i 3 sobota miesiąca)

Katalog On-line

Internetowy Katalog Książek

 

Biblioteka Publiczna
we Włoszczowie

libra logo pion

Biblioteka Publiczna
we Włoszczowie realizuje zadania powiatowej biblioteki publicznej dla Powiatu Włoszczowskiego.

RODO5

zalajkuj biblioteke

zal

warszatyzb

logocogito

bip

facebook logo.png

ziemia

herbw

biblioteka narodowa

MKiDN

WMZW

Program realizowany jest we współpracy
z Instytutem Książki

dkk